„Nie wolno się zrażać” – wywiad z Justyną Jaworską

O Justynie Jaworskiej w Trzynastce słyszeli zapewne wszyscy. Wybitna matematyczka, zwyciężczyni olimpiad zarówno na szczeblu krajowych, jak i międzynarodowym, najogólniej rzecz biorąc – uosobienie sukcesu. Jednak oprócz tego jest też trzynastkowiczką jak my wszyscy, z zainteresowaniami, inspiracjami, serialami na liście do obejrzenia i mniej produktywnymi dniami. O te aspekty jej życia i nie tylko pytała ją Helena Burdzińska w internetowo przeprowadzonym wywiadzie.

Helena Burdzińska: Pierwsze pytanie dotyczy najnowszych sytuacji – jak to jest, z dnia na dzień niespodziewanie stać się absolwentką liceum w zupełnie inny sposób niż wszyscy do tej pory? Inaczej mówiąc – jak to jest skończyć szkołę podczas kwarantanny?

Justyna Jaworska: To bardzo dziwne uczucie. Ja akurat bardzo często zwalniałam się ze szkoły na dłuższy czas, więc taka nagła przerwa nie budzi we mnie niepokoju, ale cały czas wydaje mi się, że jeszcze wrócę do szkoły. Tak naprawdę dopiero się oswajam z rzeczywistością. Fakt, że nie mieliśmy zakończenia roku ani żadnej uroczystości w tym stylu nie jest bez znaczenia. Bardzo przykra była też dla mnie kwestia tegorocznych olimpiad. Wspólnie z kolegami z klasy cieszyliśmy się na finały olimpiad, wielu z nas liczyło także na szansę kwalifikacji na zawody międzynarodowe. Straciliśmy ostatnią szansę, żeby wykazać się wiedzą, którą zbieraliśmy przez kilka lat i niełatwo się z tym pogodzić.

Wracając z kolei do Twoich początków w tej szkole – z tego, co wiem, chodziłaś też do 16. Jak do niej trafiłaś, co wpłynęło na Twoją decyzję, by przyjść właśnie tutaj?

Tak, chodziłam do 16. Naszą szkołę poznałam jeszcze wcześniej, ponieważ od 3 klasy podstawówki chodziłam na koło matematyczne organizowane przez nauczycieli XIII (m.in. pana Szumana i panią Siewruk). Więc poznałam całkiem dobrze szkołę, nauczycieli i wiedziałam, że będę tam się mogła naprawdę dobrze nauczyć matematyki. Miałam też nadzieję, że poznam ludzi o podobnych do moich zainteresowaniach.

Czy właśnie to kółko matematyczne było początkiem Twojej kariery naukowej?

Można to tak ująć. To tam właściwie pierwszy raz zobaczyłam, że zadania z matematyki mogą być bardzo ciekawe i wymagać kreatywności. Ale prawdziwa zabawa zaczęła się w momencie, gdy trafiłam już do gimnazjum i wystartowałam w Olimpiadzie Matematycznej Gimnazjalistów (teraz Juniorów).

Czy miałaś jakieś szczególne zainteresowania jeszcze wcześniej, jako dziecko? Czy któreś z nich utrzymało się z Tobą do dzisiaj?

Od kiedy pamiętam, bardzo interesowała mnie muzyka. Muzyka jest dla mnie jedną z tych rzeczy, które sprawiają, że świat wydaje się odrobinę lepszy, piękniejszy. Od zawsze moim ulubionym instrumentem były skrzypce. Od kilku lat próbuję samodzielnie nauczyć się grać na tym instrumencie, korzystając z różnych podręczników. Szczerze mówiąc, jest to nie lada wyzwanie. Ale nie od dziś wiem, że prawdziwa pasja wymaga wiele cierpliwości i poświęcenia.

Czemu akurat skrzypce? Co Cię w nich zaciekawiło?

Muzyka, którą można wydobyć z tego instrumentu jest bardzo przejmująca. Może zabrzmi to górnolotnie, ale skrzypce poruszają mnie do głębi, wręcz przenoszą w inny wymiar! To chyba właśnie dlatego nauka gry na tym instrumencie jest dla mnie tak ważna…

Czy oprócz grania na skrzypcach masz jakieś ulubione zajęcie, dzięki któremu możesz odpocząć od nauki?

Moje pozostałe zainteresowania są już zdecydowanie bardziej “przyziemne”. Jak każdy lubię obejrzeć dobry serial czy film. Aczkolwiek muszę przyznać, że nie umiem nigdy usiedzieć na miejscu bezczynnie, z wzrokiem wpatrzonym w ekran. Od kiedy pamiętam, lubiłam rozwijać swoje zdolności manualne. Kiedy mam czas, szydełkuję, albo tworzę nadruki na T-shirtach na zlecenie mojej siostry.

Jak organizujesz swój czas, by starać się spędzić go produktywnie?

Prawdę mówiąc, nie jestem mistrzynią planowania. Z natury jestem raczej flegmatykiem, co więcej, często otacza mnie twórczy chaos. Jednak lata nauki pozwoliły mi wypracować sobie sprawdzone schematy działania. W dni wolne od nauki staram się najczęściej po kolei wykonywać wyznaczone sobie zadania, robiąc po drodze przerwy. Praca z matematyki olimpijskiej jest specyficzna, czasem całe przedpołudnie spędzam myśląc nad  jednym zadaniem. Taki tryb życia sprawia, że ciężko mi nieraz cokolwiek zaplanować.

Wracając na chwilę do Trzynastki – czy jest coś, jakiś aspekt uczęszczania do niej, który lubiłaś najbardziej?

Najważniejsza była dla mnie ta naukowa atmosfera, fakt, że byli tam ludzie podzielający moje zainteresowania. Można było podzielić się rozwiązaniem fajnego zadania na zajęciach albo spytać kogoś o pomoc, gdy się czegoś nie wiedziało. Tworzyliśmy społeczność ludzi o podobnych zainteresowaniach. W mojej pamięci na długo zostaną godziny spędzone w laboratorium fizycznym czy pracowni informatycznej.

Mówiąc o ludziach o podobnych zainteresowaniach, czy jest konkretna osoba, która wywarła największy wpływ na Ciebie jako osobę i na Twój rozwój?

Na pewno ogromny wpływ wywarli na mnie moi profesorowie: pan Smentek, pan Golka, pan Adam Neugebauer, pani Bogdańska czy pan Drozdowski. To oni razem z kolegami z mojej klasy stworzyli tę niepowtarzalną atmosferę.

Wiadomo, że uczestniczyłaś w wielu olimpiadach międzynarodowych, a więc czymś, co wydaje się tajemnicze i bardzo ciekawe dla wielu trzynastkowiczów. Czy mogłabyś pokrótce opisać, jakie to doświadczenie? Czy nawiązałaś tam jakieś ciekawe znajomości?

Udział w olimpiadach międzynarodowych był niezmiernie ciekawym doświadczeniem, dzięki któremu zwiedziłam ciekawe miejsca i spotkałam ludzi z różnych krajów. Z racji rangi zawody są niezwykle stresujące, ale ta wielokulturowość i „turystyczny” aspekt rekompensują to z nawiązką. Sama nie nawiązałam szczególnie wielu znajomości na wyjazdach międzynarodowych, ale była to okazja do spotkania znajomych z międzynarodowych obozów.

Jakie masz plany na przyszłość, zarówno tę najbliższą, jak i nieco dalszą?

Wybieram się na studia informatyczne, które być może połączę z matematyką. Nie wybrałam jeszcze uczelni, ale będę studiowała w kraju. Jeśli wybiorę Uniwersytet Warszawski, rozważam Jednoczesne Studia Informatyczno-Matematyczne (JSIM). Na chwilę obecną nie potrafię jeszcze sprecyzować moich przyszłych planów zawodowych.

Czy masz jakieś ulubione miejsce w Szczecinie?

Na pewno jednym z bardziej lubianych przeze mnie miejsc są Jasne Błonia, będą mi się już zawsze kojarzyły ze spacerami podczas długich przerw w szkole. Ale bardzo cenię też sobie Jezioro Szmaragdowe czy bulwary nad Odrą.

I ostatnie pytanie: co poradziłabyś osobom, które dopiero zaczynają rozwijanie swojej pasji i marzą o sukcesach takich jak Twoje?

Ważne jest to, żeby nie skupiać się na samym odnoszeniu sukcesu, tylko na rozwijaniu swoich umiejętności. Przede wszystkim nie wolno się zrażać. Mnie też zdarzały się bardzo nieudane starty w olimpiadach, a następne lata przynosiły znaczną poprawę.

Wywiad przeprowadziła Helena Burdzińska.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.