Przewodnik po olimpiadach – część druga

Po przerwie spowodowanej problemami technicznymi wracamy do Was z drugą częścią przewodnika po olimpiadach. W czasach niepewności, jak będą one w tym roku wyglądały, na pewno przyda Wam się parę porad dotyczących tego, jak się do nich przygotować…

Olimpiada Języka Niemieckiego:

Olimpiada Języka Niemieckiego oczami Olimpii Polińskiej, uczestniczki drugiego etapu:

Przygotowania do Olimpiady: Warto jest zrobić plan tego, czym musimy się zająć przed terminem pierwszego etapu olimpiady, żeby wyrobić się w czasie ze wszystkimi zagadnieniami, które trzeba przerobić. Pierwszy etap składa się z części pisemnej, w której występują konkretne typy zadań – można je zobaczyć, wchodząc na stronę olimpiady, w internecie są dostępne arkusze. Drugi etap też składa się z części pisemnej oraz ustnej.

Mój udział w Olimpiadzie na pewno ułatwiłaby wiedza, że należy poświęcić olimpiadzie językowej bardzo dużo czasu. Język jest jednak obszernym przedmiotem, zakres słownictwa jest praktycznie nieograniczony, więc potrzeba dużo czasu na przyswajanie go sobie. No i oczywiście gramatyka jest równie ważna, trzeba wygospodarować ten czas, aby wałkować i wałkować te biliony, tryliardy przykładów. Ten sposób rozwiązywania zadań staje się automatyczny, wchodzi nam naprawdę głęboko. Najważniejsze jest to, żeby mieć po prostu dużo czasu na przygotowanie – jeśli ma się ten czas i dobrze się go wykorzysta, to efekty powinny się pojawić.

Wskazówki od olimpijki: Pomaga oswojenie się z językiem poprzez czytanie na przykład artykułów po niemiecku, w gazetach czy w internecie, nawet słuchanie niemieckiej muzyki. Pomocna jest właśnie jak największa styczność z obcym językiem, wtedy też przyswajasz sobie mnóstwo rzeczy, przychodzi ci to z większą łatwością. Nawet choćby poprzez wplatanie sobie tego języka w jakichś formach spędzania czasu wolnego.

Co może zaskoczyć w Olimpiadzie: Na przykład przydatność znajomości niemieckich serwisów informacyjnych. Podam teraz konkretny przykład, kiedyś pojawił się fragment tekstu o przekroczeniu prędkości przez kierowcę i tam pojawiło słownictwo z życia codziennego, które występuje w wiadomościach właśnie.

Jak Olimpiada wpływa na życie: Na pewno trzeba podkreślić, że przygotowania w Olimpiadzie pomogły mi w organizacji czasu tak na stałe w życiu codziennym. Zorganizowanie i systematyczność w przygotowaniach do olimpiady przełożyły się na umiejętności planowania także obowiązków szkolnych – odrabiania zadań domowych czy przygotowywania się do sprawdzianów. Czyli można powiedzieć, że poprawiła się efektywność mojej pracy w ogóle.

Olimpiada Języka Niemieckiego oczami Dominiki Jurczyk, uczestniczki drugiego etapu:

Przygotowania do Olimpiady: Najlepiej zacząć od rozmowy z nauczycielem, nie tylko ze swoim germanistą, ale na przykład z panią Stelter lub panią Sobczyk. Szczególnie polecam panią Stelter, bo właśnie ona mnie przygotowuje. Świetnym pomysłem jest zaczęcie od przerobienia arkuszy z zeszłych lat i od lektur. Lektury są świetne, pozwalają wbić się w język i otwierają na czytanie później bardzo wielu tekstów po niemiecku. No i są oczywiście obowiązkowe, więc im wcześniej zaczniesz tym lepiej dla ciebie.

Zapamiętuj wszystkie wyjątki gramatyczne – to jest podstawa. Pamiętaj, że mogą być nawet cztery czasowniki na końcu zdania – nie przestrasz się tego. Z takich bardziej ciekawych, a mniej gramatycznych rzeczy, usłyszałam kiedyś radę, żeby nie bać się komisji i samemu ją atakować. Ja przyjęłam strategię bycia jak najmilszą wobec komisji, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Komisja patrzyła na mnie przychylnie, nawet pozwoliła mi dobrać lektury względem upodobań czy zastanowić się na spokojnie przy pytaniach.

Wskazówki od Olimpijki: Z praktycznych porad – powtórz gramatykę. Pierwszy etap to czysta gramatyka, więc trzeba zacząć od wyrażeń i wyjątków. Przydatne później będą nawet zwroty ze słownika potrzebne do napisania pracy – im więcej nowych słówek, tym lepiej.

Jak Olimpiada wpływa na życie: Przez to, że musiałam przeczytać obowiązkowe lektury po niemiecku, mam teraz dużo mniejsze opory przed czytaniem dla siebie. Kiedyś strona zajęłaby mi jakiś kwadrans, zwłaszcza na przykład z książki sprzed 1945. Taka olimpiada przygotowuje także do debat, wypowiadania się na lekcji, prac pisemnych, więc zapewnia faktycznie wszechstronny rozwój. Powiedziałabym, że to także przygotowanie do mniej schematycznych wyzwań. Na pewno ta olimpiada zabiera dużo czasu, osobiście zajęła mi dłużej niż Olimpiada Fizyczna, głównie ze względu na to, że trzeba było trochę więcej opracować i więcej przeczytać. Przydatne jest też to, że wszystkie opracowania do prac pisemnych można znaleźć w Internecie.

Olimpiada Języka Niemieckiego oczami p. Beaty Stelter, nauczycielki prowadzącej:

Predyspozycje, które pomogą uczestnikom: Kwestia predyspozycji jest istotna: olimpijczyk ma talent wspierany tytaniczną pracowitością, do tego dużo własnej motywacji. Gdy ma talent, a nie ma chęci, nawet wielogodzinne zajęcia i praca własna nie przynoszą rezultatu. Olimpijska dusza jest zainteresowana wszystkim, co niemieckojęzyczne – artykuły w prasie, scena polityczna, a to wszystko ubrane w język niemiecki na wysokim C1-C2.

Przygotowania: Tutaj odpowiedź jest dość prosta – olimpijczykiem zostaje ten/ta, który czyta literaturę (nie tylko z listy Komitetu Głównego Olimpiady JN) i chce o niej rozmawiać. Natomiast oczywiście praca nad językiem jest fundamentem – tu decyduje wprawa w rozwiązywaniu testów gramatyczno-leksykalnych.

Najtrudniejszy aspekt Olimpiady: Najtrudniej jest czytać literaturę w oryginale, rozumieć jej kontekst kulturowy i historyczny a w dodatku chcieć na ten temat rozmawiać – czyli dokonywać analizy i interpretacji.

Przyszłość dawnych olimpijczyków:

Żaden z moich olimpijczyków nie pracuje nad tą olimpiadą, aby dostać się na filologię germańską – te czasy minęły, olimpijczycy z tego przedmiotu to prawdziwi pasjonaci poznawania języka i kultury krajów niemieckojęzycznych. Tej olimpiady nie “robi się”, aby zdobyć punkty przy rekrutacji. I to cenię w nich bardzo wysoko! Jeżeli chodzi o karierę zawodową olimpijczyków – często studiują w Niemczech kierunki techniczne, prawo, filozofię lub literaturoznawstwo – Universität in München, Technische Universität in Berlin, Humboldt Universität in Berlin…

Ile czasu zajmuje Olimpiada: Czasu wymaga – gdyż jest multi-olimpiadą, zawiera w sobie historię krajów niemieckojęzycznych, literaturę, realioznawstwo i język, czyli gramatyka i słownictwo – z każdego działu można zorganizować olimpiadę. Ja bym w tym kierunku poszła…. Konkretnie – uczeń musi przeczytać siedem lektur obowiązkowych. Średnio to zajmuje siedem miesięcy, rzadko kiedy ktoś tego dokonuje w klasie pierwszej, poza tym dziesiątki godzin czytania o historii niemieckiej, austriackiej i szwajcarskiej – kilka miesięcy pracy. Oprócz tego trzeba opanować aspekty realioznawstwa – to przy okazji, a przez cały czas ważne jest doskonalenie języka, w tym przede wszystkim znajomości zwrotów, przysłów, wyjątków, synonimów. Żeby to robić, trzeba to kochać.

Olimpiada Fizyczna:

Olimpiada Fizyczna oczami Michała Papajewskiego, uczestnika drugiego etapu:

Przygotowania do Olimpiady: Żeby zacząć się przygotowywać do OFa, to najlepszą metodą jest po jakimś zagadnieniu z lekcji poszukać zadań z olimpiady, które zahaczają o podobny zakres materiału i postarać się je robić. Nie warto się przejmować, że na początku nie wychodzą, że mogą zabierać dużo czasu, albo że nie wie się nawet, jak je ugryźć. Te zadania w większości są takie, że trzeba nad nimi pomyśleć i poświęcić czas, w końcu nie bez powodu są to trzy zadania z teorii i jedno z praktyki na 4,5 godziny. A poza tym, nie olewaj labów, jeśli masz okazję na nie chodzić.

Co może zaskoczyć w Olimpiadzie: To, co mnie zaskoczyło w OFie to to, że niekiedy takie proste konceptualnie rzeczy, niezbyt zaawansowane koncepty, takie jak prawo Gausa czy metoda obrazów, mogą mieć naprawdę skomplikowane konsekwencje, mogą wiele zagadnień ułatwiać i pomagać w rozwiązaniu.

Wskazówki od olimpijczyka: Z praktycznych rad, postaraj się dokładnie czytać polecenia, najlepiej dwa lub trzy razy, żeby wyciągnąć z nich wszystko. Czasami może się tak zdarzyć, że rozwiązujesz dużo trudniejsze zagadnienie, zamiast jego uogólnienia, o które cię proszą, a czas jest ograniczony. Te polecenia mogą sprawić właśnie, że wpadniemy na jakiś pomysł lub możemy coś wyczytać między wierszami.

Jak Olimpiada wpływa na życie: Swoje doświadczenia oceniam dobrze. Poza związanymi z potencjalnym tytułem profitami, takimi jak zwolnienie z matury z fizyki, nauka do konkursu daje ci swego rodzaju gimnastykę umysłową, taki trening, który pomaga ci myśleć bardziej analitycznie, a jest to umiejętność bardzo przydatna w życiu. Poza tym, podczas różnego rodzaju zadań możesz odkryć pasję do tego przedmiotu i później chcieć wiązać z nim swoje życie.

Olimpiada Fizyczna oczami Miłosza Plucińskiego, uczestnika drugiego etapu:

Przygotowania do Olimpiady: Olimpiada Fizyczna ma dość mało wspólnego z samym formatem matury z fizyki, bo matura z fizyki wymaga głównie biegłości matematycznej i podstawowej wiedzy z fizyki w porównaniu do olimpiady, która wymaga dosłownej odwrotności – dość szerokiej wiedzy, której na pewno nie znajdziemy w repetytorium z fizyki i wymaga dużo bardziej niż biegłości obliczeniowej kreatywności w myśleniu i umiejętności rozwiązywania problemów.

Wskazówki od olimpijczyka: Elementarzem są podstawy fizyki Davida Hallidaya. Warto nabyć pierwsze cztery części i je dokładnie przerobić. Po czym kolejno mechanikę, termodynamikę, elektromagnetyzm i optykę. To jest nasza podstawa teoretyczna, no i oczywiście liczy się robienie jak największej ilości zadań, najlepiej z drugiego etapu, można je znaleźć w archiwum olimpiady. Tam są wszystkie zadania z poprzednich lat i warto jak najwięcej przerobić, żeby poćwiczyć i wprawiać się w umiejętności rozwiązywania problemów. Nieocenioną pomocą są zajęcia z panem profesorem Golką, polecałbym uczestnictwo w obozach fizycznych i nabycie takiego doświadczenia laboratoryjnego, bo jest to bardzo potrzebne, żeby wiedzieć jak obsługiwać sprzęt elektryczny, nauczyć się analizy błędów w zadaniach doświadczalnych czy po prostu obyć się z takim stresem laboratoryjnym. Jeśli ktoś aspiruje jeszcze wyżej, to oczywiście polecałbym zadania z finałów, a z lepszych podręczników polecałbym “Mechanikę klasyczną” Taylora czy wykłady Simona z fizyki. Warto zaznajomić się z aparatem matematycznym, czyli na przykład umieć całkować, bo te elementy matematyczne są w fizyce nieodłączne i bardzo ważne.

Jak Olimpiada wpływa na życie: Udział w olimpiadzie przede wszystkim daje motywację do poszerzania swojej wiedzy, którą nie zawsze ma się ucząc się dla siebie. Daje też bardzo fajne benefity, czyli sto procent z matury czy Nagrody Prezydenta, które na pewno ludzi zachęcają. To, co wydaje mi się szczególnie ważne, to to, że jeżdżąc na olimpiady, poznajemy ludzi, którzy myślą podobnie jak my, mają podobne ambicje jak my, chcą robić podobne rzeczy. Ten kontakt z takimi ludźmi jest bardzo wartościowy, bo motywujemy się wzajemnie i pozwala nam się to wyróżnić na tle maturzystów.

Olimpiada Geograficzna:

Olimpiada Geograficzna oczami Miłosza Plucińskiego, uczestnika drugiego etapu:

Przygotowania do Olimpiady: Olimpiada Geograficzna ma olbrzymi próg wejścia, trzeba napisać własną pracę na jeden z czterech podanych tematów, zazwyczaj jest to jeden temat o wycieczce oraz trzy tematy miejskie związane z komunikacją w miastach. Pracę trzeba udokumentować fotograficznie, sięgać do różnych źródeł trochę bardziej zaawansowanych. Zazwyczaj taka praca zajmuje około 30 stron. Olimpiadą Geograficzną zajmuje się pan Tomasz Rydzewski u nas w szkole, na początku robi zawsze spotkanie organizacyjne na którym tłumaczy terminy, tematy prac oraz daje zalecenia. W drugim etapie mamy bardziej do czynienia z geografią fizyczną. O ile do drugiego etapu można się przygotowywać z książek i repetytoriów maturalnych, to finał może wymagać trochę większej wiedzy.

Najważniejsze jest przerobienie programowego materiału maturalnego, i to jest absolutna podstawa. Potem trzeba przerobić to, czego na maturze nie ma, czyli chociażby krainy geograficzne na świecie. Jeżeli zajrzymy na stronę OG, w literaturze są dostępne dwie książki tego samego autora, jedna jest o geografii fizycznej, druga o społeczno-ekonomicznej – te dwie książki są podstawą dla kogoś, kto chce wejść do finału, ponieważ materiał jest dużo bardziej szczegółowy niż w repetytorium. Warto także chodzić na kółko do pana Tomasza Rydzewskiego, takie kółko prowadzone jest dodatkowo. Oczywiście są też prezentacje pana Rydzewskiego, którymi się bardzo chętnie dzieli.

Wskazówki od olimpijczyka: Bardzo bym poradził każdemu aspirantowi zapoznać się dokładnie z mapą fizyczną świata, dokładnie z każdą krainą, bo były bardzo szczegółowe wymagania, jeśli o to chodzi. Warto też zapoznać się z tą geografią społeczno-ekonomiczną, bo o ile część struktur, powiedzmy religijnych, można wydedukować, to niektóre pytania rzeczywiście są jak zaczerpnięte z wiedzy o społeczeństwie. Warto się skupić na konfliktach światowych, bo matura z geografii skupia się głównie na tematach fizycznych, natomiast na olimpiadzie pojawiają się właśnie te zagadnienia społeczno-ekonomiczne. Do tego bym się bardziej przyłożył, bo w repetytoriach jest to jednak trochę niedoceniane. Jeżeli ktoś planuje dotrzeć do finału, radziłbym poćwiczyć na pewno wypowiedzi ustne, bo jest to jednak duża część tego etapu.

Olimpiada Geograficzna oczami p. Tomasza Rydzewskiego, nauczyciela prowadzącego:

Predyspozycje, które przydadzą się uczestnikom: Najważniejszą predyspozycją, która przydaje się w każdej – nie tylko Geograficznej – olimpiadzie jest przede wszystkim chęć podjęcia się trudu ewentualnego przejścia wszystkich etapów olimpiady. Tak naprawdę OG rozpoczyna się już w momencie pisania pracy, czyli lipiec/sierpień, natomiast kończy się finałem centralnym w kwietniu. Tak więc na jej przygotowania trzeba poświęcić około 8-9 miesięcy. Jest to olimpiada, w której dobrze radzą sobie uczniowie, których pasją są nauki przyrodnicze i ścisłe (w olimpiadzie biorą udział zazwyczaj uczniowie klas C i D).

Przygotowania: Oczywiście poza stałym i systematycznym studiowaniem geografii, w mojej ocenie ważną jest ogólna wiedza o otaczającym nas świecie. Tego nie ma w książkach czy podręcznikach, a uczymy się tego praktycznie przez całe życie. Niezwykle ważnym elementem jest wręcz perfekcyjna znajomość mapy, ale przyda się również wiedza i umiejętności praktycznie ze wszystkich przedmiotów nauczanych w szkole.

Najtrudniejszy aspekt Olimpiady: Najtrudniejsze w olimpiadzie jest jej wieloaspektowe podejście do rozumienia geografii. Każdy uczeń, który bierze w niej udział, musi wykazać się znaczą wszechstronnością. W I etapie uczeń pisze pracę pisemną (do 15 stron tekstu) na jeden z zaproponowanych przez Komitet Olimpiady tematów, która jest kwalifikacją do etapu okręgowego. Na etapie okręgowym i centralnym, w trzech podejściach rozwiązuje testy pisemne z różnych dziedzin geografii, a następnie odpowiada ustnie w obecności jury i innych widzów (część ustna ma charakter otwarty i każdy może zasiąść na widowni) na wylosowany przez siebie temat. Ponadto na etapie centralnym uczniowie mają zajęcia terenowe, które uczą ich współpracy w grupie i również są dodatkowo oceniane.

Przyszłość dawnych olimpijczyków: No cóż, większość moich olimpijczyków nie studiuje na kierunkach geograficznych, chociaż wielu z nich na studiowanych przez siebie kierunkach ma elementy geograficzne. Cieszy mnie fakt, że kiedy o tym mówią czy piszą, wyraźnie dają do zrozumienia, że nauka geografii w naszej szkole znacznie im to ułatwiła. Uczniowie w większości wybierają kierunki techniczne np. politechnika. Chociaż muszę zaznaczyć, że miałem dwóch studentów, moich olimpijczyków, którzy ukończyli z bardzo dobrym wynikiem szczecińską geografię (US) i miałem przyjemność z nimi pracować również jako nauczyciel akademicki.

Ile Olimpiada zajmuje czasu: Wbrew ogólnym opiniom na temat geografii jako nauce prostej, łatwej i przyjemnej, OG jest naprawdę trudnymi zawodami. Tak naprawdę absorbuje większość czasu wolnego, którego nasi uczniowie i tak mają niewiele, dlatego też, poza małymi wyjątkami, dobrze wypadają uczniowie, dla których OG jest jedyną wybraną przez nich olimpiadą. Sam spis literatury niezbędnej do dobrego przygotowania się do zawodów liczy ponad 60 pozycji, co sprawia, że dobre przygotowanie się do zawodów zajmuje tak naprawdę nie jeden rok szkolny, ale przynajmniej dwa lub trzy. Większość sukcesów na tym polu uczniowie osiągają w klasie maturalnej. 

Olimpiada Historyczna i Olimpiada „Dzieje Oręża i Losy Żołnierza”:

Olimpiada Historyczna i „Dzieje…” oczami Alicji Zielińskiej, dwukrotnej finalistki „Dziejów oręża” i finalistki Olimpiady Historycznej:

Przygotowania do Olimpiady: Przygotowania do OH radziłabym zacząć od wybrania sobie specjalizacji, czyli tego czym będziemy się w przyszłości zajmować, jak na przykład starożytność, średniowiecze czy nowożytność, aczkolwiek jeżeli okazuje się po czasie, że to co wybraliśmy nam nie pasuje, to nie ma sensu się męczyć z czymś, czego nie lubimy. Kiedy będziemy już wiedzieli, czym chcemy się zajmować, wtedy najlepiej czytać podręczniki wymienione w wykazie na stronie i przyszłe lektury, które są szczególnie ważne pod kątem etapu ustnego. Natomiast jeśli chodzi o „Dzieje oręża”, warto zapoznać się z testami z zeszłych lat i samą bibliografią. Często pojawiają się teksty źródłowe i tabele z danego okresu, jak na przykład te z bitwami albo przywilejami. Warto też pamiętać, że na dalszych etapach pojawiają się zadania również spoza bloku zmiennego, do których trzeba znać całą historię Polski. Trzeba też pamiętać, że często mimo utraty kilkudziesięciu punktów za zadania, ze względu na specyfikę olimpiady, nadal mamy szansę na zajęcie jednego z wyższych miejsc.

Co może zaskoczyć w Olimpiadzie: Najbardziej zaskoczyło mnie to jak przewidywalne i zaskakujące jednocześnie mogą być pytania. Na przykład na “Dziejach Oręża…” często powtarzają się zadania z poprzednich edycji, a z drugiej strony zostawienie nawet połowy pustej strony na pracy pisemnej nie wyklucza uzyskania jednego z wyższych wyników. Na OH każdy raczej przygotowuje się podobnie – wiadomo, że będzie praca do napisania, jednak nie zna się jej tematu. Może się to skończyć tak jak w zeszłym roku, kiedy osoby wybierające starożytność spodziewały się tematu ze starożytnego Rzymu bądź Grecji, a nie Bliskiego Wschodu.

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie też atmosfera, to jak mili i przyjaźnie nastawieni byli do siebie wszyscy – od członków komisji do uczestników z innych szkół. Fakt, że wszyscy tam w jakiś sposób tam ze sobą konkurowaliśmy, nie był moim zdaniem w ogóle zauważalny i wyglądało to bardziej jak spędzenie dnia z osobami, które interesują się tym samym co ja, a nie rywalizacja.

Wskazówki od olimpijki: To co sprawdziło się u mnie w przygotowaniach do OH, to czytanie wszystkiego co mi wpadło w ręce z mojej specjalizacji – od podręczników akademickich, przez biografie władców, do monografii poszczególnych zagadnień. Myślę, że warto też opracować sobie tematy sprzed lat, napisać prace i zobaczyć co jest dla nas bardziej problematyczne – czy jest to znajomość faktów, czy sama zdolność pisania. Po ustaleniu tego, wiemy już, nad czym pracować. Przed samym pisaniem pracy bardzo polecałabym opracowanie konspektu, bo pomaga to rozplanować sobie czas i pamiętać, o czym się będzie pisało w poszczególnych częściach, nie gubiąc się przy tym, gdy coś istotnego przypomni nam się w trakcie pisania.

Warto też wiedzieć, że jeśli na etapie okręgowym nie spodoba nam się temat z naszej specjalizacji, to zawsze można napisać coś innego. Nie ma to już zastosowania w części ustnej, bo tam jesteśmy pytani i z naszej specjalizacji i dobranych do niej lektur. Te pytania bywają dość szczegółowe, chociaż wszystko zależy od komisji.

Jeśli chodzi o “Dzieje Oręża”, warto przede wszystkim zaznajomić się z arkuszami z poprzednich edycji, ponieważ pytania potrafią się powtarzać. Na stronie olimpiady podana jest też dość bogata bibliografia, z której warto wybrać sobie chociaż kilka książek, zwłaszcza tych dotyczących całej historii Polski i przeczytać je pod kątem późniejszych etapów, na których wymagana jest znajomość tak zwanego bloku stałego, czyli całej historii Polski.

Jak Olimpiada wpływa na życie: Udział w OH był dla mnie fantastycznym doświadczeniem i bardzo polecam ją wszystkim zainteresowanym historią, zwłaszcza tym, którzy wolą o niej pisać albo opowiadać niż pisać testy. Ze szczególnym sentymentem wspominam eliminacje ustne etapu okręgowego, gdzie lektura, którą wybrałam, okazała się jedną z ulubionych książek pytającego mnie profesora, co przerodziło się w dyskusję dotyczącą tez stawianych przez autora i mojej opinii na ich temat. Na obu olimpiadach poznałam wiele wspaniałych osób, zarówno z naszej szkoły jak i z całego województwa, czy też po prostu z Polski, z którymi do tej pory utrzymuje kontakt. W obu przypadkach bardzo podobała mi się atmosfera i stosunki między uczestnikami – olimpiada nie polegała na wyłącznym myśleniu o tym, kto będzie najlepszy, a raczej na spotkaniu grupy pasjonatów tego samego przedmiotu.

Olimpiada Historyczna oczami p. Andrzeja Lindnera, nauczyciela prowadzącego:

Predyspozycje, które przydadzą się uczestnikom: W przypadku Olimpiady Historycznej konieczna jest umiejętność tworzenia (w miarę szybko) pracy pisemnej. Liczy się zatem pomysł na pracę, płynny język, powiązanie faktografii oraz umiejętność szybkiego pisania. Oprócz tych umiejętności należy mieć także przygotowanie merytoryczne a to oznacza konieczność przeczytania odpowiedniej ilości literatury.

Najtrudniejszy aspekt Olimpiady: Nie można jednoznacznie powiedzieć, co jest najtrudniejsze w olimpiadzie. Dla jednego ucznia będzie to praca pisemna, dla drugiego poważnym wyzwaniem może być egzamin ustny przed komisją.

Przyszłość dawnych olimpijczyków: Udział w olimpiadzie z sukcesem oznacza zdany jeden egzamin maturalny, a z kolei przygotowania do niej faktycznie zwiększają szanse na lepszy wynik w maju. Sukces na olimpiadzie pozwala na wiele możliwości, wybrać swój kierunek studiów czy też kompletnie zmienić przyszłą drogę zawodową.

Ile czasu zajmuje Olimpiada: Olimpiada z pewnością pochłania czas i wymaga poświęceń – książka sama się nie przeczyta. W zależności od umiejętności organizowania sobie pracy, musimy na to przeznaczyć odpowiedni czas.

O olimpiadach dowiadywała się dla Was Ada Marczak.

Zdjęcie okładkowe zrobił Mateusz Grąbczewski.

Możesz również polubić…

4 komentarze

  1. Kujus pisze:

    Niestety nie zgadzam się z wypowiedzią odnośnie przygotowań do Olimpiady ,, Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego”. Przeczytanie choćby kilku książek i rozwiązywanie testów z lat poprzednich nie pozwoli na osiągnięcie satysfakcjonującego wyniku, a już na pewno wykluczy możliwość awansu do ścisłego finału. Biorąc pod uwagę bardzo wysoką szczegółowość pytań od etapu okręgowego, przeczytanie nawet kilkunastu pozycji może okazać się niewystarczające, żeby pojechać do Warszawy. W tamtym roku szkolnym większość pytań na etapie międzyszkolnym z podstawy programowej wykraczała poza zakres materiału licealnego, nie mówiąc już o pytaniach z bloku zmiennego. Poziom tych pytań był tak wysoki, że w województwie kujawsko-pomorskim tylko 7 z 52 uczestników awansowało do etapu okręgowego, a w wielu pozostałych okręgach było niewiele lepiej. Ta olimpiada jest dużo trudniejsza od OH, gdzie żeby awansować do etapu centralnego wystarczy znajomość kilku podręczników akademickich z danej epoki, które nomen omen niekoniecznie zdecydowanie wykraczają poza podstawę programową oraz przeczytanie, a może raczej przewertowanie 5 książek, gdyż pytania z lektur są na tyle ogólne, że nie trzeba ich nawet czytać dokładnie. Z kolei do pytań z podstawy programowej w pełni wystarczy znajomość vademecum z Nowej Ery. Ja osobiście zachęcam do udziału w losach żołnierza, gdyż kryteria oceniania są tu zdecydowanie bardziej ostre i mniej płynne niż na OH. Na losach każdy odpowiada przed tą samą komisją i jego test jest sprawdzany przez jedną Komisję, co wzmacnia obiektywizm tej olimpiady. Na OH wypracowanie, a potem odpowiedź ustna jest oceniana przez 7 różnych Komisji, co sprawia, że z obiektywizmem ten konkurs nie ma nic wspólnego.

    • Helena Burdzińska pisze:

      Oczywiście, każdy uczestnik ma swoją własną opinię – tutaj prezentujemy konkretną wypowiedź uczestniczki, z którą rozmawialiśmy. Dziękujemy za podzielenie się też swoim doświadczeniem.`

  2. Kujus pisze:

    Zresztą proszę pisać prawidłowo nazwy olimpiad. Nie Olimpiada ,, Dzieje oręża”, tylko Olimpiada ,, Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego”.

    • Helena Burdzińska pisze:

      Używamy potocznie nazwy „Dzieje oręża”, gdyż jako taka funkcjonuje w środowisku szkolnym, często tak się o niej obiegowo mówi. Jeśli mielibyśmy pisać prawidłowo wszystkie nazwy olimpiad, nie moglibyśmy używać też żadnych skrótów (np. OH, którego sam używasz w swojej wypowiedzi), co zdecydowanie wydłużyłoby artykuł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.